Osoby, które dbają o zdrowy wygląd i zachowanie szczupłej sylwetki, zastanawiają się, czy makaron tuczy. Powszechnym mitem jest to, że makaron jest wysokokaloryczny, a wiec powoduje przyrost masy tłuszczowej. Osoby, które obawiały się dodatkowych fałdek tłuszczu, wykluczały makaron ze swojego jadłospisu. Współcześnie już wiadomo, że nie warto wykluczać makaronu z jadłospisu, gdyż ludzki organizm potrzebuje produktów zbożowych. Takie produkty są dla organizmu źródłem niezbędnego mu błonnika, a także węglowodanów. Dzięki nim człowiek na energię. Rezygnując z produktów zbożowych naraża się na napady wilczego apetytu, które są o wiele groźniejsze pod kątem przyrostu niechcianej tkanki tłuszczowej. Osoby, które zastanawiają się, czy makaron tuczy, powinny wiedzieć, że sam makaron nie jest tak tuczący, jak sosy, które się z nim zwykle jada. Na przykład sos do spaghetti przygotowuje się z dodatkiem oleju. Ponadto urozmaica się go żółtym serem. Nie oznacza to jednak, że makaron musi być jałowy, że nie ma sposobów na to, by jeść smacznie i zdrowo. To, czy makaron tuczy, jest uzależnione od tego z czym jest podawany. Makaron jest tym składnikiem w kuchni, bez którego wiele gospodyń domowych nie wyobraża sobie kolejnego tygodnia w swojej kuchni i wykarmienia całej rodziny. Zawiera mnóstwo drogocennych składników odżywczych, takich jak skrobia, witaminy, żelazo, magnez czy błonnik pokarmowy. Dzięki makaronowi, człowiek nie ma tak dużej ochoty na słodycze, gdyż pozwala utrzymać odpowiedni poziom cukru we krwi. Żeby jedzenie makaronu nie miało negatywnych skutków w postaci fałdek tłuszczu należy trzymać się kilku prostych reguł. Po pierwsze należy zapoznać się z przepisami na lekkie, niskokaloryczne sosy do makaronu, dzięki którym posiłek nie będzie tuczący. Doskonałym wyborem dla osób odchudzających się jest makaron razowy. Zawiera spore ilości błonnika. Mało kto wie, że warto gotować makaron na półtwardo czyli Al dente. Jeżeli makaron nie jest miękki, tylko twardawy, organizm będzie musiał spożytkować więcej energii to tego, by go strawić.
